Dziś o świetnej bazie pod cienie i małe porównanie do Paint Pota z Maca :)
Mowa o nowym odcieniu kremowych cieni Maybelline Color Tattoo Creamy Mattes. Konkretnie chodzi o piękny lekko żółty odcień nr 93 creme de nude.
Cień idealnie sprawuje się w roli bazy. Jest trwały, kremowy, lekko zastyga ale nie zasycha całkiem i nie tworzy skorupy ;) Trzeba go przypudrować, inaczej będzie się zbierał w załamaniach.
W Rossmanie można ją dostać w cenie regularnej (ok25zł) lub w dobrej promocji już za 13zł! :)
Według mnie jest idealną bazą również z tego względu, że ma kolor. Wyrównuje bardzo dobrze koloryt powieki co pozwala wydobyć cały potencjał nakładanych później cieni. Nie przepadam za bazami bezbarwnymi. Dla mnie baza powinna spełniać 2 zadania: przedłużać utrzymywanie się makijażu oka oraz wyrównywać koloryt powieki :)
Baza jest w solidnym, szklanym opakowaniu.
Jeśli chodzi o porównanie do Paint Pota Maca to uważam, że może to być jego tańszy zamiennik. Pracowałam na Paint Pocie Painterly- jest bardziej chłodny, różowy, ale też piękny odcień. Mam wrażenie, że Paint Pot był nieco bardziej suchy, w konsystencji zbliżony do musu.
Pozdrawiam! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz