Pomadek używam od kilku miesięcy. Są bardzo trwałe, zastygają na ustach i już nigdzie się nie ruszają. Nie wylewają się poza kontur ust, nie odbijają się, schodzą z ust bardzo równomiernie.
Są bardzo komfortowe w noszeniu.
Co do wysuszenia ust, to matowe pomadki mają to do siebie, że wysuszają usta, jedne bardziej, inne mniej. Te również to robią, ale jest to do przeżycia :) Są bardzo wydajne. Cena regularna ok 50zł.
Zapach dość specyficzny, nie zbyt przyjemny, ale nie czuć go w ciągu dnia.
Są to również idealne pomadki na takie okazje jak ślub, nie odbijają się na policzkach i trzymią się cały dzień.
Opakowania plastikowe, kwadratowe, bardzo wygodne.
10 DON'T PINK OF IT
Kolor z serii nude. Ma w sobie minimalne różowe tony. Jednak spodziewałam się po tym kolorze bardzie "pudrowego" odcienia. Wyglądał mi na taki pudrowy, brudny, chłodny róż, a jest bardziej ciemno-beżowy z ciepłymi tonami. Przynajmniej na moich ustach, na których większość odcieni nude wychodzi ciemno. Na nieco ciemniejszych karnacjach pewnie będzie dawał ładniejszy efekt :)
06 PINK PONG
Piękny, intensywny róż w chłodniejszej tonacji. Kolor optycznie wybielający zęby. Po dwóch warstwach daje efekt szalenie różowych ust. Kolor pasujący myślę, że większości karnacji.
ZNAJDZIESZ MNIE RÓWNIEŻ NA FACEBOOKU
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz